1644
Coś mi sie wczoraj chyba stało z ustawieniami, bo absolutnie każdy wyraz mam podkreślony na czerwono. Sprawdziłam w dwóch miejscach: ustawieniach blogu i ustawieniach komputera. Na wszelki wypadek ustawiłam raz jeszcze i odświeżyłam. Dupa. W takich warunkach niezmiernie trudno poprawić literówki.
Z innej beczki.
Uważam, że nic tak facetowi nie robi na seksowność, jak gotowanie. W związku z powyższym dałam się Prezesowi zaprosić na obiady. Wczoraj i dzisiaj. Bardzo mu pięknie wyszło - ma talent, choć silnie skrywany. Dodatkowo potrafi jeszcze przy okazji posprzątać po sobie w kuchni i nawet pójść wyrzucić śmieci. Ot, tak. Bez powodu, jakim jest wychodzenie po coś z domu.
Ma też talent do pieczenia ciast. Skrywany jeszcze głebiej niż ten do gotowania. Ale przez blisko 14 lat został już na tym przeze mnie wiele razy przyłapany, więc nie może się nieumiejętnością wykręcić.
Po prostu uwielbiam być zawołana na obiad.
Wczoraj zrobił też kolację.
Rozpływam się.
Tymczasem Edward urządził się zmyślnie. Nadal przebywa w odległości pół metra ode mnie. Tylko z drugiej strony biurka. O:
Prawda że urocze? Prasuje.
Syneczek mamusi.
Cium cium*.
* Uważam, że to o wiele lepsza wypowiedź niż: "Cholerny futrzany wór na kocią karmę, przewrócił suszarkę i jeszcze się na wszystkim położył, zatłukę kretyna!!!".
Z innej beczki.
Uważam, że nic tak facetowi nie robi na seksowność, jak gotowanie. W związku z powyższym dałam się Prezesowi zaprosić na obiady. Wczoraj i dzisiaj. Bardzo mu pięknie wyszło - ma talent, choć silnie skrywany. Dodatkowo potrafi jeszcze przy okazji posprzątać po sobie w kuchni i nawet pójść wyrzucić śmieci. Ot, tak. Bez powodu, jakim jest wychodzenie po coś z domu.
Ma też talent do pieczenia ciast. Skrywany jeszcze głebiej niż ten do gotowania. Ale przez blisko 14 lat został już na tym przeze mnie wiele razy przyłapany, więc nie może się nieumiejętnością wykręcić.
Po prostu uwielbiam być zawołana na obiad.
Wczoraj zrobił też kolację.
Rozpływam się.
Tymczasem Edward urządził się zmyślnie. Nadal przebywa w odległości pół metra ode mnie. Tylko z drugiej strony biurka. O:
Prawda że urocze? Prasuje.
Syneczek mamusi.
Cium cium*.
* Uważam, że to o wiele lepsza wypowiedź niż: "Cholerny futrzany wór na kocią karmę, przewrócił suszarkę i jeszcze się na wszystkim położył, zatłukę kretyna!!!".
Oczywiście, że lepsza. Zwłaszcza, że na futru to i tak nie robi wrażenia ;)
OdpowiedzUsuńSzczególnie że on oczekuje ode mnie wyłącznie wyrazów uwielbienia, co wskazuje na dużą zawartość zdrowego rozsądku w materii kota.
UsuńA któż mógłby rzucić taką podłą wypowiedzią (podaną przez Cię kursywą)???
OdpowiedzUsuńPrezes by mógł - teoretycznie.
UsuńMiast rzucać słowem,
rzucił się bowiem
do zdjęć robienia
pełnych uwielbienia.
Ależ,jak najbardziej, słodkie, kochane kociątko, i absolutnie nie wolno budzić, prasowanie nie zając..:)))
OdpowiedzUsuńMój egzemplarz też gotujący i piekący,co sobie bardzo chwalę:) Właśnie wykonał bajaderki.
Bajaderki - wyższa szkoła jazdy. Uściski dłoni prezeski dla Twojego egzemplarza. Oraz dla Ciebie - BRAWO!
UsuńWcale nie wyższa, należało bowiem wcześniej upiec kolejna babkę zakalec:)
UsuńJa Ci tu chłopa doceniam, gdybyś nie zauważyła ;)
UsuńMój kot pomaga mi się pakować. Nikt tak pięknie nie wygląda w kartonie, jak Pan Kierownik.
OdpowiedzUsuńamelia
Mam taką opinię, że kot jest cudem natury :)
UsuńBo jest cudem natury :) I dodatkowo jeszcze jest przekonany, że jest pępkiem świata :D
UsuńBo jest pępkiem świata :))))
UsuńBoziowie, ależ Kot prasuje ślicznie :)
OdpowiedzUsuńOn BARDZO lubi pomagać.
UsuńNo dobra, wszystko pięknie, ale gdzie są rypki? Na pierwszym jest akwarium, a potem nie ma, poszły rybeczki na patelnię? Tych futrzanych nie podejrzewam o taki wydatek energii, jak polowanie.
OdpowiedzUsuńPojechały na zieloną szkołę do większego akwarium. Później było kolejne akwarium. I kolejna zielona szkoła. Może mu wreszcie minie.
Usuń